I. Uwarunkowania historyczne
II Wojna Światowa, niosąc śmierć i zniszczenie, stała się także powodem tułaczki milionów ludzi różnych narodowości i kultur. Same działania wojenne nie przyniosły Legnicy wielu zniszczeń materialnych. Miasto zostało zdobyte późnym wieczorem 9 lutego 1945 r. przez Armię Radziecką. Rozformowane oddziały radzieckie, a potem także szabrownicy i plądrownicy, przyczynili się do największych zniszczeń (1. Por. Legnica. Zarys monografii miasta, pod red. S. Dąbrowskiego, Wyd. DTSK Silesia, Wrocław-Legnica 1998, s 407 – 408.). Żołnierze Armii Czerwonej podpalili zamek, szereg budynków w śródmieściu, a także muzeum i dawne seminarium duchowne jezuitów. Wyludniona Legnica stała się punktem etapowym dla wojsk radzieckich i jednym wielkim szpitalem dla rannych i chorych żołnierzy. „Grasujące pijane grupy wojskowe wzniecały pożary nie tylko przypadkowo, lecz także po zrabowaniu cenniejszych rzeczy celowo oblewały budynki benzyną i podpalały (…) W tej sytuacji miasto zostało znacznie zniszczone, a z braku należytego zabezpieczenia postępował proces dekapitalizacji zasobów" (2. Legnica. Zarys monografii miasta., s. 409).
Po zajęciu miasta przez Armię Czerwoną dla niemieckiej ludności cywilnej nastały najcięższe czasy. Nie było elektryczności, wody, gazu. Miasto przestało normalnie funkcjonować. Ludność żywiła się jedynie zgromadzonymi zapasami. Barykadowano bramy wejściowe domów, aby chronić się przed rozbojem żołnierzy. W piwnicach budowano kryjówki dla kobiet, aby je chronić przed gwałtami. (…) Liczne były morderstwa ludności cywilnej. (…) Nałożono obowiązek meldowania się mężczyzn w wieku 15 – 60 lat. Jedną z takich grup eskortowano pieszo do Żmigrodu. Wśród wypędzonych byli m.in. księża katoliccy i protestanccy. Po pewnym czasie niemieccy księża katoliccy powrócili do miasta (ks. kanonik Karl Fischer, proboszcz ks. Johannes Smaczny, ks. Georg Nagler). Innych wywieziono wagonami towarowymi nad Morze Kaspijskie, gdzie wielu zmarło z głodu, ciężkiej pracy i chorób. Wśród zmarłych był pastor Walter Wenzlaff" (3. Tamże s. 410 – 412).
W kwietniu 1945r. przybyli do miasta pierwsi przedstawiciele cywilnych polskich władz administracyjnych. Rozpoczął się także proces zasiedlania Legnicy /wówczas Lignicy/ przez ludność polską. „Chronologicznie pierwszą grupę stanowili, wywiezieni na przymusowe roboty do III Rzeszy jeńcy z niemieckich Oflagów, niedawni niewolnicy obozów koncentracyjnych czy inni więźniowie z terenu III Rzeszy, a także przybysze z różnych stron Europy. Były to przeważnie pojedyncze, niezorganizowane osoby czy grupy. Obok wałęsających się i grabiących grup żołnierzy radzieckich poczęły pojawiać się też pojedyncze osoby czy grupy Polaków z najbliższych terenów Polski centralnej przybyłych na tzw. szaber, czyli wywóz pozostałych jeszcze dóbr. Nieraz zajmowali oni mieszkania, wywieszali polskie flagi i gromadzili dobra w celu ich wywiezienia. Osoby te czy grupy przeważnie nie były ewidencjonowane, stąd też nie one decydowały o zasiedleniu miasta.
Dopiero od końca kwietnia 1945 r. zaczęły przybywać do miasta różne grupy operacyjne tworzone przez partie polityczne, a także już osiedleńcy z przygranicznych powiatów Dolnego Śląska, z Wielkopolski, w tym z patronackiego Ostrowa Wielkopolskiego i innych najbliższych miast.
Dopiero w następnej kolejności rozpoczęły się przyjazdy zorganizowanych transportów przesiedleńców z Polski centralnej, którzy przyjeżdżali, aby sobie poprawić byt. Ci małorolni, czy bezrolni, osadnicy z okolic Kielc, Żywca czy Nowego Sącza adaptowali się najszybciej, gdyż otrzymywali gospodarstwa i ziemię. Dziś w literaturze grupę tę nazywa się migrantami lub przesiedleńcami wewnętrznymi. Pierwszy większy transport przesiedleńców z okolic Kielc (około 2000 osób) zorganizowany przez PUR dotarł do Legnicy 13 czerwca 1945r.
Drugim zorganizowanym kierunkiem imigracyjnym były województwa wschodnie II Rzeczypospolitej. Przesiedleńców tych zwano wówczas repatriantami. Dziś w literaturze nazywani są przesiedleńcami zewnętrznymi lub ekspatriantami. Ludność ta przybywała całymi rodzinami. Dla niej była to konieczność wynikająca z porozumienia zawartego między PKWN a rządami Ukrainy, Białorusi i Litwy o wysiedleniu Polaków. Oni też najgłębiej musieli zapuszczać korzenie, gdyż nie mieli dokąd wracać. W grupie tej spory udział mieli przesiedleńcy z województw: tarnopolskiego, stanisławowskiego (Drohobycz, Nadwórna), z Wołynia i wileńszczyzny oraz z innych okolic" (4. Tamże s. 422).
W grupie tej jako podgrupę wyróżnić można Polaków wywiezionych z województw wschodnich II Rzeczypospolitej w głąb ZSRR 17 IX 1939 r. Choć przybywali oni z głębi ZSRR znacznie później, byli jednak mieszkańcami Kresów Wschodnich. Spośród osadników to ludność najuboższa, często bez mężczyzn. Przybywały też dzieci bez obojga rodziców. Polacy ci byli wycieńczeni obozowym życiem, długą podróżą, obdarci i głodni.
Osobno należy wyróżnić też osadników wojskowych, którzy w znacznej mierze rekrutowali się spośród Polaków województw wschodnich wywiezionych w głąb ZSRR po 17 IX 1939 r. lub wcielonych do I i II Armii Wojska Polskiego po ponownym zajęciu województw przez ZSRR w 1944 r. Osadnictwo wojskowe wzmogło się szczególnie po ogłoszeniu demobilizacji (10 VIII 1945).
Bardzo barwną mozaikę stanowili Polacy przybywający z Zachodu i Południa: repatrianci i reemigranci (Niemcy, Francja, Belgia Jugosławia, Rumunia). Bardzo zróżnicowane były przyczyny ich wyjazdów przed wojną za granicę, przeważnie za chlebem, a w czasie wojny byli wywiezieni przymusowo. (…) Legnica była głównym punktem etapowym dla Polaków przyjeżdżających z Zachodu. Spośród przybyłych w mieście zatrzymywała się tylko nieliczna garstka. Polskim władzom centralnym chodziło głównie o repatriowanie z Francji i Belgii górników" (5. Tamże s. 423).
Z przemieszczeniem ludności niemieckiej, ich czasem i przebiegiem było różnie. Naprzód była to chaotyczna ucieczka przed zbliżającym się frontem. Wówczas w warunkach bardzo śnieżnej i mroźnej zimy wiele osób i zmarło na szlakach ewakuacyjnych z zimna i głodu. Nieznana liczba zginęła w czasie walk. Po przejściu frontu ludność miasta szacowano na 7000 osób, co chyba nie jest liczbą zawyżoną. Potem część ludności zginęła po zajęciu miasta przez Armię Radziecką, część została wywieziona nad Morze Kaspijskie, część zmarła z wycieńczenia i głodu, niektórzy popełnili samobójstwa, bogate żniwo zbierał tyfus, duże były ubytki naturalne. Od połowy maja do miasta powracali uciekinierzy, wywiezieni do kopania okopów i wysiedleni do Wądroża Wlk. Stąd w końcu maja 1945 r. oprócz 1085 Polaków, w mieście było już około 24000 Niemców. Potem część ludności wyjeżdżała do Niemiec samorzutnie i legalnie. Spis powszechny ludności z 14 II 1946 r. wykazał w mieście 11 328 Polaków i 12 692 Niemców. Można przyjąć, że była to przybliżona liczba (bez ruchu naturalnego) Niemców wysiedlonych wobec 78 456 stałych mieszkańców w 1939 r" (6. Tamże, s. 428).Wysiedlenia ludności niemieckiej rozpoczęły się 1 VII 1946 i zakończyły się w 1947 r., w Legnicy pozostało ok. 200 osób.
Powojenna migracja ludności miała miejsce na całym Dolnym Śląsku, jednak Legnica stała się miastem wyjątkowym w tym względzie, ponieważ w lipcu 1945 r. wybrana została na siedzibę Północnej Grupy Wojsk Armii Czerwonej. W związku z tym marszałek Rokossowski zażądał przeniesienia wszystkich urzędów oraz ludności polskiej do wydzielonej dzielnicy na przedmieściach. Na przeprowadzkę dano 24 godziny, a późniejszy raport UB donosił: "Przesiedlenie to przypominało pewne momenty z okresu okupacji niemieckiej, a stosowane do ludności żydowskiej przy wysiedleniach względnie organizowaniach getta". Mieszkania były brutalnie zabierane przez Sowietów, którzy pozwalali zabierać tylko bagaż podręczny. Tysiące ludzi koczowało pod gołym niebem. Te wydarzenie wywołały falę ucieczek polskiej ludności z ziem zachodnich, i pojawiła się nawet plotka o masakrze Polaków przez Sowietów. jesienią większość obiektów użyteczności publicznej była zajęta przez wojskowe władze sowieckie. Wtedy też pozwolono na ponowne zasiedlanie miasta przez Polaków. W kwietniu 1946 r. zarząd miejski w Legnicy szacował, że było w niej 16 700 Polaków, 12 800 Niemców i ponad 60 000 Rosjan. Obecność Rosjan blisko 50-cioletnia pozostawiła na wizerunku miasta i jego mieszkańców piętno, które odcisnęło się również na wizerunku moralnym. Ostatnie oddziały Armii Radzieckiej opuściły miasto dopiero 5 września 1993 roku.
W takich oto warunkach tworzyły się w powojennej Legnicy pierwsze polskie rzymskokatolickie wspólnoty parafialne.